Dlaczego gra wciąga?

immersja-dlaczego-gra-wciagaNie oglądamy gier – wchodzimy z nimi w interakcję, wczuwamy się w historię, przeżywamy i w pełni angażujemy się w podejmowane decyzje oraz to, co dzieje się na ekranie. Słowem – zanurzamy się w rzeczywistość elektroniczną.

Gra oddziałuje tak silnie dzięki zjawisku immersji (łac. immergo). Modne i chwytliwe słowo to tak naprawdę synonim “zanurzenia się” odbiorcy w medium, którego doświadcza. Czytając interesującą książkę wchodzimy w nakreślony w niej świat i nawet przejeżdżająca ulicą ciężarówka nie jest w stanie wybić nas z “transu”. Świat realny przestaje istnieć. Podobnie oglądając horror – boimy się obrazów, o których przecież wiemy, że są fikcją. Nic nie wyskoczy na nas z ekranu, czemu więc reagujemy krzykiem? Jednocześnie ten sam horror możemy różnie odbierać, w zależności od czynników zewnętrznych i czujności naszych zmysłów. Oglądając horror w domu na małym ekranie i przy zapalonym świetle potrafimy poczuć atmosferę grozy, jednak reklama lub dzwoniący telefon skutecznie zburzy zaangażowanie, jakie film próbował zbudować. W kinie, gdzie łatwiej nam się odciąć od codziennego życia (jest ciemniej, głośniej i oglądamy film na większym ekranie), dużo łatwiej o uwagę widza. Dlaczego jednak twoje dziecko woli grać, niż czytać książki czy nawet chodzić do kina? Dlaczego zanurza się w świecie gier i żyje nim czasem jeszcze długo po odejściu od komputera?

Gry sztukę immersji opanowały niemal do perfekcji. Są interaktywne, silnie oddziałują na zmysły, przez co nasze zaangażowanie jest większe niż w przypadku książki czy filmu. Widzimy i słyszymy świat gry, wchodzimy w nim w interakcję, podejmujemy działania. I chociaż fizycznie nie dotykamy drzew, nie bijemy przeciwników, ani nie podnosimy przedmiotów, to gra swoją mechaniką dba o zanurzenie również intuicyjnym sterowaniem. Kliknięcie na przedmiot to podniesienie, wciskanie strzałki lub gałki na padzie powoduje poruszanie się w określonych kierunkach. Jednak osobom, które nie grają, wydaje się co najmniej niezrozumiałe, jak można wczuć się w świat gry, w którym twórcy każą nam uwierzyć w to, że klikanie na widoczny na ekranie przedmiot jest tym samym, co fizyczne podniesienie przedmiotu. Jak można zbudować immersję w czymś, co jest po prostu nierealistyczne? Okazuje się, że w tym wypadku bardzo łatwo “oszukać” i zaangażować mózg. Doświadczamy tego chociażby podczas jazdy samochodem. Gdy już nauczymy się jego obsługi przestajemy myśleć, którą nogą nacisnąć który pedał, kiedy zmienić bieg i jak mocno skręcić kierownicę. Po prostu jedziemy. Przyspieszamy i hamujemy. My, wraz z samochodem. Samochód staje się nami na drodze. Robi to, czego chcemy i jego akcje są przedłużeniem naszych myśli. Podobnie w grze, gdy nas wciągnie, nie trzymamy już kontrolera, nie naciskamy przycisków i nie sterujemy postacią na ekranie. Stajemy się postacią na ekranie. Skaczemy, biegniemy, walczymy. Akcje postaci na ekranie są przedłużeniem naszych myśli.

Oczywiście tak jak nie każdy film czy książka jest nas w stanie zainteresować, tak nie każda gra potrafi odciąć nas od świata rzeczywistego. Najbardziej wciągające tytuły świetnie radzą sobie z umownością mechaniki (sterowania) w grze. Dobrze napisana muzyka, dialogi czy wysokiej jakości grafika powodują, że gracz przystanie na umowność i nic nie będzie w stanie obniżyć jego doznań.

Temat immersji, budowania magicznego kręgu zaangażowania, który wciąga nas w świat gry, został podjęty przez serię Extra Credits. Jeśli interesuje Was, w jaki sposób twórcy stwarzają warunki dla gracza, aby ten mógł z łatwością zanurzyć się w świecie gry – koniecznie obejrzyjcie poniższy odcinek:

Instrukcja włączenia polskich napisów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ