Czy gry wzmagają agresję?

czy-gry-wzmagaja-agresjeW latach 50. w USA uważano, że komiksy mają negatywny wpływ na młodych czytelników. Chwilę potem popularne było stwierdzenie, że to rock’n’roll nakłania do brania narkotyków. Z kolei heavy metal uznany był za winowajcę samobójstw nastolatków. Rosnąca popularność gier wideo kusi, aby to w nich upatrywać współczesnego czynnika deprawującego młodych ludzi. Czy słusznie?

Na świecie prowadzi się coraz więcej badań naukowych na temat wpływu gier na rozwój dzieci i młodzieży. Mimo to większość polskich mediów mówiąc o korelacji między grami a przemocą, nadal opiera się na kuloodpornej metodologii wysysania informacji z palca – wyniki badań, a najczęściej nawet sam fakt ich istnienia, umyka naszym dziennikarzom. Dlatego dla przeciwwagi, zamiast wyrażać własne opinie, przedstawię w tym artykule przede wszystkim najnowsze wyniki badań nad wzrostem agresji u grających dzieci

W każdym z przeprowadzonych eksperymentów i obserwacji badani grali w tzw. brutalne gry (ang. violent games), czyli gry, w których możemy zabijać i/lub okaleczać ludzkie postacie. To właśnie ten typ gry zdobył w społeczeństwie łatkę szkolącego przyszłych przestępców. Jakie zdanie na ten temat ma świat nauki?

Powszechnie uważa się, że gry najmocniej oddziałują na młodzież z różnorodnymi problemami emocjonalnymi. Christopher Ferguson ze Stetson University oraz niezależna badaczka Cheryl Olson na łamach Journal of Youth and Adolescence opublikowali wnioski z badań 277 nastolatków (średnia wieku: 13 lat) z różnych grup etnicznych, którzy mieli problem z nadpobudliwością, symptomy depresji lub cierpieli na deficyt uwagi ze strony społeczeństwa, a zwłaszcza rodziców. Ferguson i Olson nie znaleźli połączenia między wzrostem agresji wśród nastolatków a graniem w brutalne gry wideo. Pojawił się jednak inny, interesujący wniosek. Niektóre dzieci grając w brutalne gry osiągały efekt katartyczny: gra pozwalała na wyładowanie agresji i uwolnienie się od stresu.

Andrew Przybylski z Uniwersytetu w Oxfordzie i Richard Ryan z Uniwersytetu Rochester w swoich analizach wzięli pod uwagę nie tylko treść gry, ale również jej intuicyjność oraz poziom trudności. Okazało się, że niezależnie od typu gry, to poziom trudności, poniesione porażki i uczucie frustracji, spowodowane np. błędami w grze, które uniemożliwiają płynną rozgrywkę, prowadzą do agresywnych zachowań. Wnioski wyciągnęli obserwując reakcje ponad 600 studentów grających w różne, często zmodyfikowane na potrzeby eksperymentu wersje gier. Przykładowo, w grze Half-Life 2 zmieniono sterowanie na dużo mniej intuicyjne, jednocześnie modyfikując mechanikę zabijania wrogów na “oznaczanie” ich, by wyparowali bez przelewu krwi. Gracze wykazywali znacznie większe tendencje do agresywnych zachowań, niż ci grający w klasyczną wersję z poprawnym sterowaniem, lecz brutalną zawartością. W innym eksperymencie badani otrzymywali do rąk naczynie z lodowatą wodą na 25 sekund. Następnie grali w niebrutalną grę Tetris, a po zakończeniu gry określali, ile czasu ich następca ma trzymać zimne naczynie. Okazało się, że osoby, które grały w zmodyfikowaną, trudniejszą wersję gry, były skłonne dawać o około 10 sekund więcej “czasu trzymania” swoim następcom, niż te, które grały w standardowego Tetrisa. Badacze tłumaczą, że w tym wypadku mieliśmy do czynienia z doświadczeniem, które zagraża naszemu ego, co wyzwala złośliwe i wrogie zachowanie względem innych.

Z kolei badania Uniwersytetu Brock w Kanadzie nie są w stanie wskazać zależności między czasem, jaki dzieci poświęcają grając w brutalne gry, a rzeczywistym wzrostem agresji wśród badanych. Wykazują natomiast, że brutalne gry mogą przyczyniać się do niedojrzałości moralnej nastolatków. W eksperymencie wzięło udział ponad sto trzynasto- i czternastoletnich dziewczynek i chłopców. Zauważono, że większość badanych dzieci gra w brutalne gry codziennie przez około 3 godziny i to właśnie taka częstotliwość powoduje, że mają one mniejszą empatię w stosunku do rówieśników, którzy nie grają lub wybierają inne rodzaje gier. Zbyt długie przebywanie w wirtualnym świecie wypełnionym przemocą może zniechęcać graczy do angażowania się społecznie i rozróżniania dobra od zła. Mirjana Bajovic z Uniwersytetu Brock na łamach Educational Media International dodała, że brutalne gry mogą wpływać na rozwój emocjonalny, ponieważ przemoc w tych grach jest nie tylko akceptowana, ale również nagradzana, na przykład rozwojem postaci lub kolejnym osiągnięciem. Należy jednak zauważyć, że badana grupa była zdecydowanie młodsza, niż zalecały oznaczenia na pudełkach gier użytych do badań. Było to więc przede wszystkim badanie skutków niewłaściwego doboru gier do wieku gracza.

Opisane badania wskazują na krótkotrwałe skutki spędzania czasu przy grach. Z obecną wiedzą nie sposób stwierdzić, czy brutalne gry (albo takie, które są dla nas za trudne, niezrozumiałe) przyczyniają się do stałych zmian behawioralnych. Owszem, mogą przyczyniać się do skoku ciśnienia i nerwowo pulsującej żyłki na czole, jednak nie jest to nic niezwykłego: podobnie przecież reagujemy na kolejki, szczekającego psa, kolejną podwyżkę cen paliw lub strategicznie ustawione meble czyhające na uderzenie nas w mały palec u nogi.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że każda gra określana jako brutalna posiada stosowne oznaczenia systemu ratingowego. W Polsce oraz innych krajach stosujących PEGI tego typu gry są zalecane dla graczy powyżej 16 lub 18 roku życia. To, że coś jest grą, nie oznacza, że automatycznie jest dla dzieci. Przecież nie zachęcamy dwunastolatka do oglądania popularnych seriali kreskówkowych (rodzima produkcja Włatcy móch lub amerykański South Park), tylko dlatego, że są rysunkowe. Wiemy, że są skierowane do pełnoletniej widowni ze względu na wulgaryzmy i przemoc, które obecne są niemal w każdym dialogu. Dobierajmy treść do odbiorcy i patrzmy, jakie gry wybierają nasze dzieci. Nie reklama w telewizji, nie plakaty na ulicach czy panująca moda – to świadomy rodzic powinien ocenić, czy warto kupić konkretny tytuł. W przeciwnym wypadku rzeczywiście doprowadzimy do sytuacji, w której brutalne gry będą miały krótkotrwały, ale jednak negatywny wpływ na zachowanie dzieci.

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ