Co to jest DRM?

co-to-jest-drmSkrót DRM działa na większość graczy jak płachta na byka. To wynalazek, który z jednej strony zabezpiecza firmy z branży gier przed piractwem, a drugiej zabiera wiele radości graczom legalnie kupującym gry. 

DRM (digital rights management),  czyli Zarządzanie Prawami Cyfrowymi to nic innego, jak systemy walki z nielegalnym użytkowaniem cyfrowych własności intelektualnych. W ogromnym uproszczeniu: są to zaszyte w plikach informacje, dzięki którym możliwa jest weryfikacja legalności produktu. Zabezpieczenia DRM dotyczą wszystkich rodzajów dóbr cyfrowych: mp3, e-booków, filmów czy gier. Wszyscy je znamy pod różnymi nazwami: Steam, Origin, ipla.tv, player.pl.

Dawniej DRM ograniczały się głównie do zabezpieczenia przed nielegalnym kopiowaniem. Zwykłe kopiuj-wklej lub skopiowanie płyty nie działało dla większości gier. Obecnie DRM zabezpieczają nie tylko przed nielegalnym kopiowaniem, ale też nielegalnym użyciem danego tytułu. Już nie wystarcza zakupić cyfrowo oryginalnej gry, filmu czy książki. Należy się zalogować, aby pograć, poczytać (zabezpieczenia stosowane w w czytnikach e-booków) lub obejrzeć (na przykład w systemach VOD).

Najpopularniejszym obecnie growym DRM jest Steam. To nie tylko wirtualny sklep i biblioteka twoich gier. To też system zabezpieczeń, który sprawdza legalność kopii przy każdym uruchomieniu. Do tego stopnia, że większości gier nie uruchomimy bez działającej w tle aplikacji Steam, do której jesteśmy zalogowani. Nie da się po prostu skopiować gry, którą ściągnęliśmy przez Steam i odpalić jej na innym komputerze. Gra poprosi nas o zalogowanie się do konta Steam. Następuje szereg obostrzeń: możemy się zalogować na tym samym koncie Steam na dwóch komputerach, ale już nie możemy na obu jednocześnie grać w tę samą grę.

Właśnie uciążliwość systemów DRM nagrabiła im złej sławy. Osoba, która legalnie kupiła grę jest przy każdym jej uruchomieniu pytana, czy na pewno tej gry nie ukradła. Ponadto, działająca w tle aplikacja dodatkowo spowalnia komputer, co może być przyczyną spadku FPS w grze. To osoba, która zapłaciła za grę jest narażona na wszystkie uciążliwości związane z zabezpieczeniem gier przed nielegalnym kopiowaniem, podczas gdy gracze ściągający piracką wersję nie muszą się martwić o DRM.

Wielu krytyków cyfrowych systemów zwraca też uwagę na to, że nie jesteśmy w nich tak naprawdę właścicielami gier. Jeśli kupimy grę w pudełku, mamy ją fizycznie i na własność. W przypadku zakupów cyfrowych, tak naprawdę tylko je wypożyczamy. Mogą się one stać permanentnie niedostępne, jeśli DRM przestanie być wspierany. Na przykład gdyby studio Valve (właściciel Steama) jakimś sposobem  zbankrutowało i nikt nie utrzymywałby Steama, wszystkie gry zakupione przez platformę teoretycznie przepadają.

Z drugiej strony należy przyznać, że uciążliwość DRM nie jest aż tak wysoka, a zrozumiałym jest, że twórcy chcą chronić swoje dzieła. Szkoda tylko, że w obecnej formie dzieje się to bardziej kosztem legalnych użytkowników, niż piratów.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ