“Ciekawe jest życie cosplayera, co miesiąc inna rola do odegrania!” – inspirująca rozmowa z Violet

violet-cosplay-polski-cosplay-ciekawe-jest-zycie-cosplayeraZa nami święto e-sportu – finały IEM w Katowicach. Poza zawodnikami i fanami elektronicznego sportu, jak co roku na imprezie pojawili się cosplayerzy. Aby przybliżyć Wam fascynujący świat cosplayu postanowiłam porozmawiać z Magdaleną Kosmoski – polską cosplayerką szerszej publiczności znaną jako Violet. Zapraszam do lektury inspirującej i otwartej rozmowy!

Co robisz w życiu? Pracujesz, studiujesz?

Chyba jako jedna z niewielu osób w kraju mogę nazwać się “profesjonalnym cosplayerem”. W praktyce oznacza to tyle, że cosplay i rynek z nim związany są moimi głównymi źródłami dochodu. Zajmuję się przygotowywaniem strojów i rekwizytów przez cały dzień, noc, wolny czas, a nawet w czasie posiłków i podróży. Rynek cosplayu, e-sportu i branża gier komputerowych ciągle się rozwijają, nie tylko w Polsce ale też za granicą, dlatego ciągle ciężko jest utrzymać się jedynie ze swojego hobby. Mnie się udaje, bo pracuję naprawdę dużo, wysyłam swoje portfolio do wielu firm i szukam okazji na “sprzedanie” swojej pasji na różnych płaszczyznach zawodowych, wychodząc naprzeciw klientom i ich oczekiwaniom.

Ponieważ hobby to poznałam na 3. roku studiowania na Akademii Sztuk Pięknych, wolałam najpierw skończyć rozpoczęte już studia, a dopiero potem skupić się na cosplayu. Z perspektywy czasu myślę, że licencjat zamiast magistra w zupełności by mi wystarczył, a “zaoszczędzone” w ten sposób 2 lata mogłabym poświęcić na kształcenie się w kierunku kostiumografa, co też zrobiłam po uzyskaniu tytułu magistra. Pomogło mi to w zapoznaniu się z rodzajami tkanin i technik krawieckich i ogólnym obyciu z krawiectwem, które stanowi bardzo ważną dziedzinę cosplayu.

Jak długo zajmujesz się cosplayem? 

Cosplayem zajmuję się od 5 lat.

Pięć lat to szmat czasu! Aż boję się zapytać, ile strojów masz już na swoim koncie…

Szczerze powiedziawszy, ciężko mi to policzyć, bo nie wszystkie kostiumy doczekały się sesji zdjęciowej czy utrwalenia w takiej czy innej formie, a moja pamięć jest bardzo wybiórcza. Mogę to chyba jednak oszacować… W 2015 roku zrobiłam 10 kostiumów i był to chyba mój najbardziej pracowity rok. Dodając do tego poprzednie lata, kiedy cosplayem zajmowałam się pół-profesjonalnie bądź zupełnie hobbystycznie, ta liczba prawdopodobnie może urosnąć do 40-45 strojów.

W kogo wcieliłaś się do tej pory?

Zazwyczaj wybieram pewne siebie, seksowne i buntownicze postaci, pewnie jakoś odzwierciedla to mój charakter lub moje wybrażenie o sobie, ale o tym pewnie więcej mógłby powiedzieć psycholog. 🙂 Faktem za to jest, że najczęściej zawadiackie kobiety mają najciekawsze projekty strojów, które podkreślają nie tylko ich fizyczne atuty, ale też poprzez krój czy kolory wyraźnie dają do zrozumienia, że z tą panią nie ma żartów. Do tej pory byłam towarzyszką Batmana, szefem podziemnego kręgu, zawodnikiem taekwondo, czarownicą, elfem, magiem, egipską cesarzową, asasynem z czasów rewolucji francuskiej i śmiercią. Ten szeroki wachlarz postaci pokazuje też chyba jak ciekawe jest życie cosplayera: co miesiąc inna rola do odegrania!

Brzmi ambitnie i… drogo! Gdybyś miała oszacować, to ile do tej pory wydałaś na przygotowanie strojów?

To jest pytanie, którego lepiej nie zadawać cosplayerom, bo wpędzi ich to w depresyjny stan! Na pewno będą to tysiące złotych, jak wiele – wolę nie myśleć. W zależności od użytych materiałów, poziomu skomplikowania i dodatków, kostium może kosztować 250 zł albo 2500 zł. Czasem konkretne materiały wymuszają te koszta, często jednak to decyzja cosplayera, by zamiast taniej bawełny koszulowej wybrać elegancką taftę czy haftowany jedwab. Zazwyczaj, choć nie zawsze cena końcowa przekłada się na jakość gotowego stroju.

To jednak nie jest najtańsze hobby świata… Jak do twojej pasji podchodzi rodzina?

Moi rodzice z początku podchodzili do tego hobby z dystansem, to z resztą zupełnie zrozumiałe. Dorosła dziewczyna na studiach nagle bawi się w przebieranki, zakłada peruki i jeździ na konwenty kultury japońskiej. Na początku to brzmiało śmiesznie, ale z czasem zaczęłam wygrywać konkursy, przywozić w dowodzie nagrody i rodzice chyba zrozumieli, że nie mogą z tym walczyć. Dziś oboje bardzo mnie wspierają, Mama pyta, co szyję i zawsze jak przyjeżdżam w odwiedziny ma dla mnie jakieś wstążki, materiały lub wykroje, których już nie używa (sama świetnie radzi sobie z maszyną do szycia). Tata za to jest złotą rączką i pomaga mi z cięższymi narzędziami i elektroniką. Mój brat do tego zawsze bardzo trzeźwo i racjonalnie komentuje moją karierę, dzięki temu nie bujam w obłokach cosplayowej sławy. Jako rodzina tworzymy więc bardzo zgrany zespół.

Wsparcie rodziny musi być nieocenione – zwłaszcza, że zapewne zlecenia i imprezy są non-stop. Jak zatem rodzi się pomysł na cosplay? Czy to zwyczajne marzenie „chciałabym zostać na chwilę tą postacią”, czy może twoje myśli wędrują nieco inaczej? Co decyduje o tym, nad jakim strojem będziesz pracować?

Kiedy jeszcze brałam udział w konkursach cosplay, którymi rządzą określone zasady, zazwyczaj o podjęciu pracy nad konkretnym kostiumem decydowało moje nastawienie do postaci czy kostiumu, czy lubiłam daną bohaterkę bądź czy jej strój dobrze by na mnie wyglądał. Zwracałam uwagę, aby poszczególne elementy stroju były jak najwierniej odwzorowane, komplementowały moją sylwetkę bądź proporcje… no i czy technicznie i finansowo jestem w stanie taki strój zrobić. Każdy cosplayer ma własny kodeks postępowania i upodobania, dla mnie najważniejsze to wyglądać dobrze w stroju. Teraz, kiedy to klient powierza mi wykonanie konkretnej postaci bądź bohatera z określonej serii, mogę sobie pozwolić na to, by nieco odejść od oryginalnego kroju na rzecz dopasowania jej pod moją sylwetkę, skrócenia bądź odkrycia kawałka ciała, zmianie niektórych elementów. Siadam nad kartką i przerysowuję różne elementy, zmieniam ich wielkość i kształt. Niestety większość kobiet w grach to nadal biuściaste modelki o niemożliwych czasem proporcjach, muszę więc przerobić design tak, by pasował do mnie, bo klient oczekuje, że będę reklamować jego produkt wyglądając właśnie jak ta niemożliwa modelka, mimo że nią nie jestem.

Brzmi jak niekończące się poprawki projektowe i krawieckie. Czy sama sobie szyjesz stroje?

Tak, wszystkie moje kostiumy wykonane są przeze mnie. Takie są reguły na konkursach cosplay, skąd wywodzi się wiele najlepszych polskich cosplayerów i ta dyscyplina pozostaje. Oczywiście nie wyrabiamy sami guzików ani nie pleciemy tkanin (choć zdarzają się i takie sytuacje), ale raczej każdy cosplayer stara się przelać w strój cały swój kunszt i umiejętności. Każdy cosplay to reklama dotychczasowego dorobku. Oczywiście zlecamy niektóre elementy specjalistom – przecież nie każdy ma w domu tokarkę, drukarkę 3D czy pracownię rzeźbiarską, ale chyba tym większa satysfakcja z dobrze wykonanej roboty, im więcej tej roboty zrobiło się samemu. To oczywiście tylko moje zdanie. Każdy z nas ma własny kodeks i za granicą nie ma przeszkód, by wystąpić w konkursie w stroju uszytym na zlecenie, bo oceniane jest nie wykonanie stroju a na przykład wizualne podobieństwo czy zachowanie postaci.

No dobrze, porozmawiajmy o pieniądzach. Ile i gdzie można zarobić na cosplayu?

Cosplay dopiero wchodzi do wielkiego świata i często pracy trzeba szukać samemu. Na szczęście dobra robota jest szybko zauważana i pocztą pantoflową dociera do wielu osób, które mogą potrzebować rzetelnie wykonanej pracy. Jak w każdej branży handmade, czyli zajmującej się własnoręcznym wyrobem przedmiotów, ceny ustalane są indywidualnie. W zależności od wielkości i popularności eventu, w oparciu o wcześniej ustalone z pracodawcą warunki i sto innych zmiennych, cosplayer może zarobić od kilkudziesięciu do kilku tysięcy złotych za zlecenie. Jednak naprawdę dużych festiwali jest mało, więc nie ma co liczyć na łatwy i szybki zarobek. Przede wszystkim liczy się jakość wykonania kostiumu, umiejętność prezencji i jednak trochę samozaparcia i dyscypliny, bo wystać 3 dni w niewygodnym kostiumie to też nie zabawa.

cosplay praca

Sama szyjesz stroje, jednak jestem w stanie sobie wyobrazić dziewczynę czy chłopaka, który chciałby spróbować swoich sił w cosplayu, jednak ma dwie lewe ręce i niekoniecznie lubi się z igłą i nitką. Czy do robienia cosplayu niezbędne są umiejętności manualne, czy da się to jakoś obejść?

Nie wyobrażam sobie cosplayu bez umiejętności manualnych. Nie musi być to stricte szycie, wiele kostiumów to zbroje, pod które można założyć leginsy i podkoszulek, jednak nadal zbroję tę trzeba jakoś wykonać. Wszechstronność jest oczywiście w cenie, bo przeciętnie kostium zawiera w sobie bardzo wiele elementów, które z kolei wymagają różnych technik. Szycie, rzeźbienie, modelowanie, znajomość programów graficznych,  obróbka drewna i skóry, fryzjerstwo, charakteryzacja…to wszystko dziedziny, które prędzej czy później będzie musiał poznać prawie każdy cosplayer, w zależności od drogi, którą obierze. Do tego trzeba dodać koordynację ruchową, siłę fizyczną i dobrą krzepliwość, bo nożyk modelarski nie wybacza.

Przyznam, że lista potrzebnych umiejętności jest długa. A to dopiero początek! Jeśli jakimś trafem posiadłam przynajmniej połowę z powyższych sztuk tajemnych, mam pomysł na cosplay, to co dalej? Potrzebuję materiałów… Z czego wykonujecie swoje stroje?

To świetne pytanie, a odpowiedź na nie brzmi –ze wszystkiego. Cosplay to przede wszystkim kreatywność. Miecz można wykonać z kartonu obklejonego srebrną taśmą, z drewna, plastiku bądź metalu. Suknia może mieć bufki podklejone flizeliną, wypełnione watą czy usztywnione drutem. Każdy element można wykonać na wiele sposobów, w zależności od pomysłowości i zasobności portfela. Niektóre stroje wymagają konkretnych materiałów, bo np. odnoszą się do dworskiej Francji, więc dresowa dzianina będzie tam średnio pasowała, w przeciwieństwie do jedwabiu. Jednocześnie popkultura jest tak ogromnym i niewyczerpanym źródłem inspiracji, że nawet stara firanka będzie gdzieś pasować.

Jakie rady dałabyś młodej osobie, która chciałaby przebrać się za ulubioną postać z gry, komiksu czy książki? Od czego powinna zacząć?

Niech taka młoda osoba pomyśli, ile może na taki strój wydać. Trochę żartuję, ale nie do końca, ograniczenia finansowe to jeden z głównych de-/motywatorów przy pracy. Nie mam uniwersalnie sprawdzonego sposobu na udaną pracę nad strojem, ale zaczynam każdy projekt właściwie tak samo. Szukam jak największej ilości materiałów graficznych na temat danego stroju – designy, rendery, concept arty, fanarty, jeśli nie znam tej postaci dobrze (nie grałam w tę grę bądź nie dotrwałam do 278. numeru komiksu) doszkalam się w zakresie wiedzy o samej bohaterce po to, żebym wiedziała jak się zachowuje, co nią kieruje i jak mam ją najlepiej odegrać. Pomaga mi to też w wykończeniu kostiumu – jeśli to pedantka, wszystkie detale muszą być perfekcyjnie dobrane i skomponowane. Jeśli zaś jest to pustynna poszukiwaczka skarbów, prawdopodobnie dodam parę zadrapań na zbroi i praktycznych sznurków przy butach. Kiedy mam już bibliotekę postaci i wiem jak wygląda z każdej strony, patrzę na nią. Tak po prostu, przez godzinę patrzę na zebrane materiały i układam je w trójwymiarową mapę w głowie. Liczę warstwy ubrania, śledzę kształty zbroi, szukam kolorów i wzorów. Na tym etapie też najczęściej sprowadzam postać na ziemię i dopasowuję jej strój do swojej sylwetki. Notuję to wszystko w swoim cosplayowym notatniku, który zawsze noszę ze sobą i rozrysowuję wszystkie elementy tak, jak będę je szyć czy w inny sposób tworzyć. Po tym zostaje już tylko udać się na zakupy i zacząć pracę.

Ile w związku z tym zajmuje przygotowanie kompletnego stroju?

W zależności od skomplikowania stroju, ilości użytych w nim technik, ale także dyscypliny pracy i ilości aktualnie granych premier w kinie 🙂 strój można przygotować w 4 dni lub pracować nad nim cały rok. Mój rekord to 3 pełne kostiumy w 2 tygodnie, co dawało średnio…6 godzin snu co 40 godzin i ogólne wyczerpanie organizmu – ale to właśnie dlatego, że ja dyscypliny pracy nie posiadam.

cosplay narzędzia

Gdzie w Polsce zaopatrujecie się w niezbędne materiały? Musisz coś zamawiać z zagranicy czy wszystko czego potrzebujesz znajdujesz “na miejscu, w sklepie za rogiem”?

Podstawowe materiały kupuję w hurtowniach. Po 5 latach mam już sprawdzone miejsca i sklepy, za to wszelkie konstruktorskie potrzeby spełniają sklepy budowlane, mój ulubiony to Castorama i Praktiker, znam tam już rozmieszczenie produktów i numery alejek. Cosplayowe środowisko bardzo sobie pomaga, więc jeśli ktoś znajdzie sklep ze świetnym klejem bądź wyjątkowo specyficznym materiałem, puszcza wiadomość w eter by inni też mogli skorzystać. Bazujemy na wielkiej siatce informacji, która jest ciągle uzupełniana. Od jakiego czasu sklepy i producenci wychodzą nam naprzeciw, sprowadzając na zamówienie konkretne produkty do tej pory niedostępne w Polsce. Najlepszym przykładem jest założony przez pasjonatów sklep CosCon, który zbiera wszystkie te specjalistyczne materiały dla cosplayerów, produkowane w różnych częściach świata i sprzedaje w jednym miejscu tak, byśmy nie musieli zajmować się cłem, wysokimi kosztami przesyłek czy obsługą klienta w niezrozumiałym języku.

Mówisz o społeczności cosplayerów. Tak właściwie, to jak myślisz – ilu cosplayerów mamy w Polsce?

Największa grupa na Facebooku zrzeszająca polskich cosplayerów ma ponad 6 tysięcy członków. Na festiwalach gier widać coraz więcej cosplayerów przechodzących się po evencie dla własnej przyjemności czy satysfakcji bycia częścią tego wydarzenia. Natomiast osób zajmujących się cosplayem zawodowo, tzn. zatrudnianych przez firmy do pracy i promocji jest o wiele mniej, to ciągle rosnąca, ale nadal mała grupa około 20 osób.

cosplayerzy

Czy są jakieś strony, fora internetowe, miejsca poza Facebookiem, w których cosplayerzy mogą porozmawiać, poszukać rad odnośnie strojów i wsparcia?

Facebook zrzesza chyba wszystkie grupy hobbystyczne na całym świecie i tam też większość cosplayerów pokazuje swoje prace, zawiera znajomości i prosi o radę. Istnieje kilka stron poświęconych cosplayowi, ale nie znam ich popularności, bo social media typu FB, Instagram czy Twitter wystarczają mi w zupełności. W Polsce jeszcze przed Facebookiem istniało prężnie forum cosplayowe, które ku uciesze (głównie starych bywalców) odrodziło się jako Cosplayownia – Polskie Forum Cosplayowe, gdzie można zasięgnąć porady w sprawie modelu opalarki, pochwalić się pracami nad strojem czy po prostu pogadać o tym, co nas w cosplayowym życiu boli.

Gdybyś miała wymienić kluczowe cechy dobrego cosplayera, co by to było? Chodzi mi zarówno o cechy charakteru, aparycji – cokolwiek pierwsze przychodzi ci na myśl o „cosplayerze, który odniósł sukces”.

Przede wszystkim kreatywność, dyscyplina, chęć samodoskonalenia się, ale też zdecydowanie duży dystans do siebie, swojej pracy i ludzi dookoła. Dziś duża część cosplayu żyje w inernecie, gdzie każdy może wyrazić swoje zdanie, jakiekolwiek by ono nie było. Widziałam już wiele osób, głównie młodych dziewczyn, bo one stanowią największą grupę w tej społeczności, które zarzucały prace nad strojami, rezygnowały z wyjścia na scenę bądź nawet całkowicie zniechęcały się do cosplayu po chamskich i złośliwych uwagach przeczytanych pod swoimi zdjęciami. Co do wyglądu to jak w życiu, najlepiej działa piękny uśmiech i zniewalające ciało. A tak na poważnie, zależy co kogo interesuje. Postaci komiksowe, superbohaterowie mają konkretną budowę ciała, zaznaczoną wyraźnie muskulaturę czy sylwetkę klepsydry. W anime za to chłopcy są szczupli, wysocy, gładcy i gibcy, a dziewczyny drobne, szczupłe i licealnie urocze. W dobie coraz szerzej i głośniej promowanych idei akceptacji każdego rodzaju figury, orientacji seksualnej, koloru skóry czy przekonań, naprawdę każda osoba jest w stanie znaleźć sobie niszę i świetnie się w niej spełniać.

Czy możesz wskazać najlepszych według Ciebie cosplayerów na świecie i w Polsce (poza sobą oczywiście)? Kto jest dla Ciebie inspiracją?

Inspirują mnie silne kobiety, które mają plan i umieją go realizować. Na pewno będzie to Jessica Nigri. Tak się składa, że jest też chyba drugą najpopularniejszą cosplayerką na świecie (na pierwszym miejscu jest Alodia Gosiengfiao, która zawojowała azjatycki rynek gier i niepodzielnie rządzi nim od paru lat). Szybkie wyszukiwanie Jessici w Google pokazuje zadziorną blondynkę z dużym biustem i atletycznym ciałem. To wszystko dobrze zaplanowana strategia marketingowa, która sprawia, że dziewczyna ta jest właściwie twarzą cosplayu w mainstreamowych mediach. Mnie imponuje jej podejście do tego co robi. Widać, że cosplay i kontakt z fanami sprawiają jej autentyczną przyjemność. Jednocześnie ma głowę na karku i nie daje się zaszczuć internetowym trollom, którzy twierdzą, że poza zoperowanym biustem nic sobą nie reprezentuje. Po jej filmach na YouTube i obecności w mediach wydaje się być bardzo zabawną dziewczyną z dużym dystansem do siebie, a to zawsze jest ważne. Drugą inspirującą cosplayerką jest Maegan Marie, która jako jedna z pierwszych swoje hobby przekuła w pracę będąc community managerem w Crystal Dynamics, firmie odpowiedzialnej za grę Tomb Raider, z której to cosplay Lary Croft robiła Meagan. Dzięki bliskiemu kontaktowi ze środowiskiem cosplayowym głośno i dobitnie mówiła o tym, co należy w nim zmienić, by było przyjaźniejsze i bezpieczniejsze. To z jej bloga dowiedziałam się o kampanii cosplay is not consent (cosplay to nie przyzwolenie), której założeniem jest uświadamianie uczestnikom festiwali i eventów, że wcielanie się w wyimaginowane postaci nie wymazuje praw cosplayera do kulturalnego traktowania i poszanowania jego zdania, ciała czy przestrzeni osobistej, o czym wielu fanów zdaje się zapominać.

No właśnie, festiwale i imprezy branżowe to chleb powszedni dla cosplayera. Na ilu imprezach miałaś przyjemność już być? Jakie są najważniejsze imprezy, na których spotkać możemy najwięcej cosplayerów na metr kwadratowy na świecie i w Polsce.

Największe imprezy odbywają się oczywiście w USA, gdzie wszystko jest bigger and better. Coroczna pielgrzymka fanów popkultury prowadzi do San Diego, gdzie w wakacje już od 45 lat odbywa się San Diego Comic-Con, na którym pokazywane są zapowiedzi filmów i seriali na następny rok, ogłaszane zmiany i plany w planowanych publikacjach, jest to także okazja by spotkać się z ulubionymi aktorami, pisarzami czy rysownikami. W tym roku w tym święcie popkultury brało udział 130 tysięcy osób z całego świata. W Europie nie ma co marzyć o takim wyniku, nasza kultura nieco się różni od tej za oceanem, jednak i my mamy Comic-Cony. Najpopularniejszy z nich odbywa się w okresie Halloween w Londynie jako MCM Expo. W Polsce popkulturowe wydarzenia nie przyciągają takich tłumów, Łódź próbuje to zmienić corocznym Międzynarodowym Festiwalem Komiksu i Gier, jednak naprawdę duże tłumy przyciągają gry MMO, czyli te grane przez internet. W tym roku odbędzie się czwarta już edycja finałów mistrzostw świata e-sportu Intel Extreme Masters w katowickim Spodku. Ta impreza z roku na rok jest coraz większa, a co za tym idzie, przyciąga coraz więcej cosplayerów. W zeszłym roku w konkursie strojów startowalo kilkadziesiąt osób, a poza nim na korytarzach można było spotkać dwa razy tyle poprzebieranych osób. Wart wspomnienia jest też największy w kraju festiwal fantastyki Pyrkon w Poznaniu, który zrzesza wszystko to, co mieści się w słowie fantastyka, więc m.in. gry bitewne, robotykę,  elfy, science-fiction, kosmiczne kurtyzany i Grę o Tron doprawioną Star Trekiem. Staram się być na wszystkich liczących się imprezach tego typu w Polsce, na szczęście pracując na nich mam taką możliwość.

violet_3

Z jakimi reakcjami spotykają się cosplayerzy poza swoim naturalnym środowiskiem eventowym?

Przede wszystkim wychodząc z cosplayem poza naturalne środowisko każdy musi się zastanowić, jak opisać to hobby laikowi tak, żeby nie pomyślał że to przebieranki, zboczenia i chińskie porno bajki, bo z takimi określeniami można się spotkać w niedoinformowanych mediach. Ja tłumaczę, że jest to połączenie kostiumografii, aktorstwa, majsterkowania i charakteryzatorstwa, w skrócie – całkiem poważna sprawa. I od tego możemy zacząć dyskusję. Staram się pokazać cosplay z jak najlepszej, najbardziej racjonalnej strony, żeby nie spłoszyć słuchacza, a jednocześnie zaciekawić i przekazać, że jest to też świetna zabawa i satysfakcja. Nie przypominam sobie, żebym usłyszała pogardliwe czy niemiłe komentarzy od osób spoza tego środowiska, raczej jest to ciekawość, paradoksalnie najwięcej nieuprzejmości mają do powiedzenia osoby orbitujące wokół cosplayu.

No dobrze, przejdźmy do pytania, które dręczy wielu rodziców, których dzieci, zwłaszcza córki postanowiły zająć się cosplayem. Czy zdarzyło ci się paść ofiarą, albo byłaś świadkiem zachowań niecenzuralnych, nieetycznych czy seksistowskich spowodowanych cosplayem? Jak określiłabyś skalę tego problemu: jest raczej marginalna czy to może poważny problem eventów? I wreszcie, jak sobie radzić z takimi reakcjami?

Cosplayerzy są ciągle wystawieni na forum publiczne. Tym się zajmujemy i między innymi w ten sposób wartościujemy swoją pracę. Zawsze zdarzają się osoby, którym się coś nie podoba, jednak jest różnica między rzetelnym i kulturalnym komentarzem, który wytyka błędy w doborze kolorów, materiałów czy ogólnego odbioru, nawet jeśli przekaz będzie gorzki, a komentarzem trolla, który chce się dowartościować kozacząc w internecie. Osobiście nie mam wielkiego problemu z komentującymi i ich wypowiedziami, ale też nie jestem na tyle popularna, żebym przyciągała tego typu osoby. Jeśli jednak się takie komentarze zdarzają, na pewno nie biorę ich personalnie. W internecie każdy jest anonimowy i komentarze są puszczane bez żadnego zastanowienia, czemu więc ja mam się nad nimi pochylać i tracić na nie czas.

Poza internetem to inna sprawa – moja praca polega na dobrym wyglądaniu i interakcji z ludźmi. Na początku, 3 lata temu, byłam o wiele bardziej nieśmiała, kiedy ktoś podczas robienia wspólnego zdjęcia łapał mnie za tyłek bądź komentował mój dekolt raczej starałam się to obrócić w żart. Dziś już zdecydowanie reaguję na wszelkiego rodzaju zaczepki, czy to słowne czy fizyczne i staram się uczyć pozostałe cosplayerki, by reagowały. Bardzo często proste zapytanie gdzie z tą ręką kolego? sprawia, że z cwaniaka uchodzi całe powietrze i staje się bardzo grzeczny. Jeśli jednak nie pomagają słowa, zawsze w pobliżu jest ochrona bądź opiekun stoiska, którzy już wiedzą, jak sobie radzić. Od jakiegoś czasu na największych festiwalach, gdzie przez kilka dni podchodzą na zdjęcia setki fanów na różnym poziomie emocjonalnym, higienicznym czy kulturalnym na dzień dobry mówię: ale bez obejmowania, ok? i w 99.5% nie ma problemu. Robimy sobie zdjęcie, zamienimy parę słów i obie strony odchodzą zadowolone.

Czy organizatorzy imprez stają na wysokości zadania, dbają o Wasz komfort pracy? Sama mówisz o tym, że zaczepki się zdarzają… Czy regulaminy imprez, w którzy biorą udział cosplayerzy, w ogóle poruszają ten problem?

Muszę przyznać że nie zawsze czytam regulamin imprezy, na której się znajduję… Osobiście jednak nigdy nie spotkałam się ze złym zachowaniem ochroniarza czy osoby odpowiedzialnej za stoisko czy za nas – cosplayerów. Jesteśmy dla nich jeszcze trochę egzotyczni i nie wiedzą czy traktować nas jak gości, vip’ów czy zwykłych uczestników. Organizatorzy starają się dbać o to, żebyśmy mieli dobre warunki do pracy, w końcu od tego zależy jak wydajnie wykonamy swoją robotę więc butelka wody, bułka i krzesło zawsze się znajdą. Słyszałam natomiast o bardzo nieprzyjemnej sytuacji, gdzie to ochroniarz niewybrednie skomentował dekolt koleżanki i nie ugiął się pod jej argumentacją, że oboje są w pracy i należy się szanować. Sprawa szybko skończyła się zawieszeniem ochroniarza i przeprosinami dla koleżanki, więc idziemy chyba w dobrym kierunku.

Niektórzy (w tym często media popularne) uważają, że cosplayerzy to duże dzieci, które nie są przystosowane do życia w społeczeństwie. Przebieranki dorosłych uznają za dziecinne lub nawet obsceniczne. Co o tym sądzisz? Jak odpowiedziałabyś osobie wysnuwającej takie wnioski?

Cosplay może być i powinien traktowany jako poważna dziedzina rzemiosła, jeśli nie sztuki. Jak już wspomniałam, jesteśmy nadal nieco egzotyczni i jako tacy stanowimy ciekawy temat do programów karmiących się tanią sensacją i nakręcaniem udawanych problemów. W każdej subkulturze na pewno jakaś mała część jest nieprzystosowana do funkcjonowania w normalnym społeczeństwie, dlatego wybierają towarzystwo ludzi, z którymi czują się bezpieczni i akceptowani. Niestety to właśnie tę małą część promują media. Co do zarzutu, że cosplayerzy to „duże dzieci” – całkowicie się zgadzam i kocham to w cosplayu! Bez dziecięcej fantazji i kreatywności wychodzącej poza sztywne ramy nie dałoby się czerpać radości z tego hobby. Jesteśmy zanurzeni w popkulturze, która też często jest uznawana za temat dla dzieci – komiksy, seriale animowane, kolekcjonowanie figurek, gry komputerowe – to nasz chleb powszedni. Jesteśmy kidultami, dorosłymi ludźmi, którzy w duszy nadal są dzieciakami, jednak mamy własne konta w banku i nie musimy już czekać na kieszonkowe, by kupić sobie zestaw Lego Star Wars Gwiazda Śmierci.

Czy chciałabyś przekazać coś rodzicom, których dziecko (małe czy duże) chce zostać cosplayerką, cosplayerem?

Chyba rodzice dowiadują się o takich rzeczach już po fakcie, więc jeśli przyjdzie do was potomek i oznajmi, że został cosplayerem, to należy to potraktować jak każdą inną subkulturę. Jest to po prostu grupa ludzi, którzy mają wspólne zainteresowania, chcą się nimi dzielić i dobrze czują się w swoim towarzystwie. Dla wielu osób cosplay to zabawa na parę lat do czasu, aż pojawią się takie ciężkie słowa jak studia, zarabianie, dorosłość. Najważniejsze to chyba wspierać dziecko w jego marzeniach, dyskretnie i z boku, tak żeby wiedziało że może się pochwalić skończonym strojem, ale też przyjść i zapytać o pomoc, chociażby w doborze kolorów i nie zostanie zbyte czy wyśmiane, bo to mało męskie albo uszyj sobie lepiej prawdziwą sukienkę. Bardzo cieszy mnie to, że coraz więcej chłopaków zajmuje się cosplayem czy w ogóle szyciem i nie wstydzą się tego, czerpią radość z dobrze odszytego kostiumu. Cosplay jak i wszystkie chyba subkultury jest demonizowany w mediach, więc zamiast czytać o nim, zapytajcie młodego cosplayera, czym dla niego jest to hobby, co chciałby w nim osiągnąć i jak możecie mu pomóc.

Co planujesz robić za 5 czy 10 lat? Cosplay nie jest chyba zajęciem do emerytury, prawda?

Jestem osobą, która nigdy nie robiła dalekosiężnych planów, dlatego ciężko mi odpowiedzieć na pytanie, co będę robiła za 5-10 lat, ale prawdopodobnie nadal będzie to związane z cosplayem, kostiumografią i szyciem, gdyż jest to coś, co mogę nazwać pasją. Prawdopodobnie kiedy nie będę już wyglądać wystarczająco młodo by odzwierciedlać postaci z gier i komiksów, skupię się na tworzeniu kostiumów na zlecenie.

Tego Ci życzę z całego serca. Bardzo dziękuję za rozmowę.

Dzięki!12109043_631933733576471_1807220886687645077_n


Kochani, jeśli macie jakiekolwiek pytania związane z cosplayem – piszcie do Violet już w komentarzach. Postaramy się na nie odpowiedzieć 🙂

Wpadnijcie też na fanpage Violet Cosplay!

2 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ